Łączna liczba wyświetleń

piątek, 18 maja 2012

Karczma Polska w Birmingham

Tak, wiem. Długo nie pisałem, ale był urlop, wizyta w Polsce, powrót i przeziębienie.

W kilku słowach chciałbym napisać o Polskiej Karczmie w Birmingham.

Polska Karczma mieści się w tak zwanym "niskim parterze" Klubu Polskiego.

Prawidłowa nazwa  klubu to Polish Millennium House mieszczący się przy Bordesley Street.

A wygląda tak:


Na zdjęciu wygląda to lepiej niż w rzeczywistości. 


Jeszcze troszkę ponad rok temu w tym budynku była polska knajpka rodem z wczesnych lat PRL-u. Stoliki jak w stołówce szkolnej nakryte ceratą i w ogóle żal.pl.


Wspomnę, że w budynku tym mieści się również siedziba Polskiej Parafii Katolickiej w Birmingham 

Wracamy do opowieści.

W zeszłym roku knajpka została zamknięta, wyremontowana, zmieniona i cudownie odmieniona.
Jako ciułacz i sknera rzadko pozwalam sobie na szaleństwo odwiedzin knajp w UK  ale od czasu do czasu stosując jako terapię i mnie się zdarzy wdepnąć na piwko.
I tak się zdarzyło, że do Karczmy Polskiej wdepnęliśmy. 







Pierwsze wrażenie jest ok.
Drugie wrażenie nadal jest ok.







Jak dla mnie troszkę zbyt folklorystyczne, ale na tle angielskich pubów, knajpek i osiedlowych pijalni browarków pierwsza klasa. A niech nam zazdroszczą!
Widać, że właściciel wrzucił kasy jak lodu - szalony człowiek! ale dziękuje mu za to.

Fajne ławy z bali, na ławach "ekologiczne" skóry i futra, obsługa w dobrej kondycji.
Na ścianach nie "starzy mistrzowie" ale rumiane cycate baby, chłop z kosą, łany polskich zbóż ( widoczki jak z XVIII wieku), telewizor lcd i parę rodzinnych fotek.

Pod sufitem podwieszona "strzecha". Wygląda całkiem fajnie ale w tym elemencie zgrzyt jak diabli - mata ze słomy powiązana jest linką z tworzywa sztucznego, co  dość mocno psuje efekt.
Ale może ja się czepiam...

W drugiej części cegła na wierzchu, drewniana konstrukcja itp.
Ogólnie polecam. Można się tu dobrze czuć.
Menu całkiem miłe, ale na potrawy "jak u mamusi" nie ma co liczyć.

Dwie sprawy:
1 - Piwo "z kija"! Polskie piwo!
2 - Chleb ze smalcem palce lizać!
Czegóż więcej nam trzeba, by przejść kurację antystresową?




I co by tu dużo już nie pisać:



Ceny wysokie, ale za przyjemności się płaci.


PS. Mam nadzieję, że szef restauracji mnie jeszcze wpuści do lokalu:]



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz